Podlewanie roślin wodą z własnego zbiornika wodnego ma wiele zalet. Woda taka, w odróżnieniu od studziennej czy wodociągowej, jest ciepła i napowietrzona, ponadto zawiera szereg związków mineralnych oraz organicznych. Posiadacze stawów lub sadzawek chętnie więc wykorzystują je jako źródło taniej wody do podlewania swoich upraw. Jednak by w pełni wykorzystać zalety wody z takich źródeł, konieczne jest posiadanie odpowiednio dobranej instalacji nawodnieniowej.
Podlewanie wodą ze stawu lub innego zbiornika wymaga innego podejścia do techniki nawadniania roślin. Staw, w odróżnieniu od studni, jest zbiornikiem, w którym zachodzą intensywne procesy biologiczne, chemiczne i fizyczne. W zależności od lokalizacji woda może się bardzo różnić składem i jakością. Ta w małych zbiornikach często bywa bardzo zanieczyszczona materią organiczną oraz związkami chemicznymi. Ponadto w wodzie ze stawu rozwijają się mikroorganizmy wodne, które mogą skolonizować instalację nawodnieniową, powodując zapychanie jej elementów.
Największym minusem przy wykorzystaniu wody ze stawu jest konieczność jej uzdatnienia i filtracji, zwłaszcza w przypadku korzystania z precyzyjnych systemów nawadniających, takich jak np. nawadnianie kroplowe czy mikrozraszacze. Filtracja wbudowana w takie instalacje nawodnieniowe musi być wtedy rozbudowana i odpowiednio serwisowana, co niesie ze sobą dodatkowe koszty jej utrzymania. Zaniedbanie dbania o czystość takiej instalacji będzie skutkowało zapychaniem dysz kroplowników i zraszaczy przez znajdujące się w wodzie zanieczyszczenia. Filtrowanie można też zrealizować, wykonując ujęcie w formie zlokalizowanej w pobliżu stawu, przedzielonej filtrem studzienki, do której woda będzie dostarczana rurą zaopatrzoną w sito oddzielające grubsze zanieczyszczenia.
Zdecydowanie mniej pracy pod tym względem wymagają proste techniki nawodnieniowe, takie jak nawadnianie zalewowe i bruzdowe, a w przypadku wody o mniejszej ilości zawiesiny, także deszczowanie realizowane z użyciem prostych zraszaczy obrotowych. Przy niewielkiej działce można sobie z kolei pozwolić na podlewanie ręczne, prosto „z węża” na powierzchnie gleby.
Pobieranie wody ze stawu można realizować z użyciem zawieszonej np. pod pomostem pompy zanurzeniowej z włącznikiem pływakowym lub za pomocą umieszczonej na brzegu pompy ssącej. Pompa zanurzeniowa pozwoli na podlewanie ręczne lub sprawne zasilanie zraszacza czy niewielkiej sekcji połączonych ze sobą zraszaczy, które trzeba będzie przełączać po podlaniu fragmentu ogrodu lub działki. Taka pompa niezbyt nadaje się do zautomatyzowanych systemów nawodnieniowych, które wymagają z reguły odpowiednio wysokiego i stałego ciśnienia wody.
W drugim przypadku, kiedy pompa zlokalizowana jest na brzegu, warto zastosować smok ssawny podwieszony na pływającej boi, ale w taki sposób, by był zanurzony na głębokości 30-40 cm, dzięki czemu pobierana będzie nagrzana woda przypowierzchniowa, a tym samym zmniejszy się ryzyko pobrania zarówno zalegającego na dnie mułu, jak i pływających po powierzchni zanieczyszczeń. Jeśli woda w stawie jest pozbawiona zawiesiny lub uboga w nią, instalację nawodnieniową można dodatkowo wyposażyć w hydrofor, który zapewni odpowiednie ciśnienie wody dostarczanej do urządzeń końcowych (deszczowni, zraszaczy czy dysz kroplujących).
Mikroorganizmy znajdujące się w stawie lub sadzawce mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, dlatego wodą pochodzącą z takiego źródła najlepiej deszczować trawę czy rośliny ozdobne. Rośliny jadalne najlepiej jest z kolei podlewać, dostarczając wodę bezpośrednio na powierzchnię gleby. Jeśli staw zasilany jest z wód podskórnych, usuwając z niego wodę bogatą w związki mineralne i organiczne, można powoli doprowadzić do stopniowej poprawy jej jakości, ponieważ będziemy z niej usuwać składniki niezbędne dla rozwoju odpowiadających za zakwity wody mikroorganizmów wodnych.
DoStudni.pl w internecie